Przejmij kontrolę nad potężnymi mechami z przyszłości, aby odeprzeć najazd obcych. W tej turowej grze strategicznej każda próba uratowania świata to nowy zestaw losowo generowanych wyzwań.
Pokaż szczegółowy opis
Wymagania systemowe Into the Breach
Minimalne:
- System operacyjny: Windows Vista/7/8/10
- Procesor: 1.7+ GHz or better
- Pamięć: 1 GB RAM
- Karta graficzna: Must support OpenGL 2.1 or higher. Intel HD 3000 or better.
- Miejsce na dysku: 400 MB dostępnej przestrzeni
Recommended:
Recommended requirements are not yet specified.
Świetna gra taktyczna z bardzo wysoką powtarzalnością, nawet bez darmowego dodatku który się ostatnio ukazał.
Prosta, wciagajaca, wymagajaca. Zabijacz czasu. Mogly by byc dwie wersje wizurlne-retro i HD, no ale coz.
Unfortunately, for me this game is not OK. It basically crashes all the time during the tutorial. In the exact same spot. I have tried this 6 times already and the most gameplay I can get out of the game is... 19 seconds. Fix this and my opinion will hopefull be positive in the future. For now this game goes on ice until a patch or sth... A shame.
Bardzo dobra gra, serdecznie polecam.
Ogólnie to jest to gra turowa polegająca na odpieraniu ataków potworów na przeważnie miasta (ewentualnie inne obiekty)
z użyciem mechów dysponujących wieloma umiejętnościami. Jak już mówiłem. Bardzo fajna gra.
Godny następca FTL?
Na tę grę czekałem od momentu jej zapowiedzenia, kupiłem od razu po premierze i gram od tamtej pory.
Udało mi się póki co przejść grę jeden raz, więc mogę pokusić się o napisanie kilku zdań na jej temat.
Na pewno jest to gra warta uwagi dla wszystkich fanów Faster Than Light. Na pierwszy rzut oka można dostrzec masę podobieństw. Jeżeli ta pierwsza wam się podobała, jest ogromna szansa, że i tym razem się nie zawiedziecie.
Kilka słów o formule
Into the Breach jest grą strategiczną, nie ma tu ani jednego elementu zręcznościowego, mamy tyle czasu ile tylko potrzeba na zaplanowanie i wykonanie swoich ruchów. Gra polega na przeprowadzaniu turowych walk z wrogimi owadami - Vekami, w próbie uratowania ludzkości przed inwazją tychże niemilców.
Do dyspozycji mamy chyba 9 zespołów, każdy wyróżniający się w jakimś stopniu. Są to mechy, pilotowane przez pilotów. I jedne i drugie można rozwijać. Pilotów poprzez zdobywanie doświadczenia, a mechy przez instalowanie nowych broni i technologii. Dzięki temu wszystkiemu możemy próbować przejść grę na wiele sposobów z wykorzystaniem wielu taktyk. Zupełnie jak w FTL, nieprawdaż?
Jeszcze tylko jedna tura...
Tak tak, tu też gra została przeklęta czy też zauroczona. Jak się już zacznie grać, to ciężko się oderwać. Misje są krótkie i szybko się je przechodzi. Są one podzielone na 5 członowe cykle odbywające się w ramach wyspy. A na koniec wyspy jest możliwość zakupu i rozwoju mechów. A co to było w 30 minut przejść wyspę i zrobić zakupy?
Albo przejść jeszcze jedną misję, może w niej będzie kapsuła czasu z darmowymi fantami?
A może tylko zacznę, bo ostatni run mi się nie udał?
Wymówek, by zagrać jeszcze chwilę nie brakuje, gra wciąga i cały czas daje satysfakcję. Misje są zróżnicowane, możemy atakować, możemy bronić. Możemy wykonywać specjalne zadania. I mamy wybór (nie osteteczny, ale jakaś elastyczność istnieje).
Przebieg misji
Sama walka na gridowej mapie też nie jest starym odgrzewanym kotletem, bo Subset Games i na tym polu dało powiew świeżości. Otóż gra wygląda tak. Najpierw desantujemy swoje trzy mechy potwierdzamy i gra rusza. W tym momencie to wrogowie wykonują swój ruch. A raczej go... planują. Czyli ich jednostki się przesuwają i pokazują się różne strzałki i kratki pokazujące co się STANIE, gdy im na to pozwolimy. Teraz jest nasza kolej by wroga powstrzymać poprzez przesunięcie jego jednostek albo ich zabicie.
Możliwości nie brakuje, możemy wroga uderzyć, przepychając go, tak by wpadł na drugiego i obaj odnieśli obrażenia. Można go zamrozić, albo na przykład przerzucić w inne miejsce tak, by jego atak trafił w jego towarzysza. Jest tutaj sporo do kombinowania i ten aspekt daje naprawdę dużo frajdy.
A pamiętajcie, że zespołów jest kilka, więc i taktyk sięznajdzie nie mało.
Trochę lekkich rogalików
Gra jest przedstawicielem rogue-lite. Czyli jak przegramy to gramy od nowa, ale coś tam jednak zostaje i nie jest to start od zera. Odblokowane zespoły oraz odkryci piloci zostają na zawsze i możemy sobie wybierać do woli.
Ale jest coś jeszcze. Fabuła gry polega na ciągłym powtarzaniu próby uratowania ludzkośći. A gdy nam się nie uda mamy szansę wysłać jednego pilota, wraz z doświadczeniem jakie zdobył z powrotem w czasie. Wtedy nowa rozgrywka jest prowadzona właśnie z nim. Ciekawe, bardzo fajnie uzasadnione fabularnie no i przydatny mechanizm.
Czy gra się nie znudzi
Ciężko powiedzieć, póki co przeszedłem ją tylko raz (zajęło mi to około 90 minut), było to dokoanne przy pomocy pierwszego składu. Do dyspozycji został mi więc wszystkie pozostałe. Poza tym są jeszcze osiągnięcia. Myślę, że czeka mnie jeszcze wiele godzin zabawy. Sama formuła gry pozawala na nawet 5-10 minut grania. Albo kilka godzin. Bardzo mi to pasuje.
Plusy
- grafika - poza faktem, że jest to pixel art, to wszystko jest takie przejrzyste klarowne.
- muzyka - nadal ten sam kompozytor Ben Prunty, osobiście nie jest aż tak dobra jak w FTL, ale daje radę
- gameplay - gra się miodnie, satysfakcja aż się wylewa z ekranu
- małe wymagania sprzętowe, a gra zajmuje raptem 177 MB.
- do 6 marca zakup gry oznacza dodatkową kopię FTL.
- niedrogi zakup - 54 zł.
Minusy
- ludzie zgłaszają od momentu premiery sporo problemów technicznych (nawet uniemożliwiające grania)
- gra zawiera trochę bugów,
- i jest ciut niezbalansowana jak donoszą gracze,
- ale nad obydwoma powyższymi pracują devovie, zresztą ciągle się udzielają.
Podsumowując, zachęcam fanów FTL.
I każdego miłośnika strategii turowych, bo jest to fajna gra, z ciekawą formułą rozgrywki i dość dużym potencjałem do powracania do niej.
Oj Oj Oj. Jaka to dobra gra. Wiedziałem że będzie dobra, ale nie że aż tak.
W skrócie: To szachy. Z mechami.
Gra składa się z serii potyczek. My zawsze startujemy z trzema jednotami, wrogów przeważnie jest więcej. Większości nie zdejmiemy też jednym uderzeniem. W swojej turze możemy każdą jednostką ruszyć (najpierw) i strzelić (potem). Po zakończeniu naszej tury działa wróg - najpierw wykonuje ataki zadeklarowane w poprzedniej turze, następnie spawnują się nowe jednostki, przemieszczają i deklarują nowe ataki.
Wyzwanie polega na tym że mamy bardzo ograniczone zasoby - oprócz trzech jednostek z zaledwie kiloma punktami życia dysponujemy kilkoma punktami "grida" - jak ten spadnie do zera, przegrywamy całą rozgrywkę. Grid nie regeneruje się sam między bitwami, a każdy atak wroga na budynek to co najmniej jeden punkt grida w plecy.
Podsumowując - mamy BARDZO limitowane zasoby a każdy błąd kosztuje nas DUŻO.
Ale czy jesteśmy bez szans? Nie. Tutaj na pierwszy plan wysuwa się kompleksowość systemu walki - mimo że ten składa się z kilku zaledwie elementów, możemy je bardzo ładnie ze sobą łączyć.
Czasami wystarczy przesunąć przeciwnika żeby ten trafił w powietrze
czasem możemy podsunąć jednego przeciwnika pod szczęki drugiego
możemy użyć własnej jednostki jako "kowadło" przy ataku drugą, żeby zadać dodatkowe obrażenia
możemy swoją jednostką, albo jeszcze lepiej wrogą jednostką zaczopować miejsce gdzie wiemy że w następnej rundzie przebije się wróg.
Możliwości jest wiele. W efekcie rozgrywka wygląda tak że przez 10 minut patrzymy się na ekran rozkminiając możliwości i ich implikacje. Samo ruszenie jednostek to już w zasadzie formalność.
Po walce dostajemy punkciki reputacji, czasami lekkie odnowienie grida. Pod koniec każdej wyspy (~6 bitw) możemy wydać reputacje na zakup nowych sprzętów i ulepszanie swoich jednostek. Znowu - złe rozdysponowanie tego zasobu znowu daje się odczuć bardzo mocno i bardzo szybko.
Czuje że spędzę przy tej grze duuużo czasu. Jedna z najlepszych gier w jakie ostatnimi czasy grałem w ogóle.
Polecam
The best brain trainer ever :)
Pacific Rim... but with better story! ᕙ(⇀‸↼‶)ᕗ
Into the Breach... wielkie roboty, wielkie potwory, podróże w czasie, a wszystko w sosie turowej strategii na klaustrofobicznych mapach.
Na początek kilka słów o tym, jak do sprawy podeszlo studio. Subset Games jest szeroko znane środowisku graczy dzięki wydanemu w zasadzie z zaskoczenia FTL: Faster Than Light. Osobiście przynam, że mimo iż rzeczona gra w mojej bibliotece znajdowala się już od dawna, to dopiero teraz zdecydowalem się przysiąść i ją ukończyć. A poprzez fakt, że to dość wymagający rogue-like, to jako raczej sredniemu strategowi, było dość trudno. Ale opłaciło się, bo mogę na świeżo porównać te dwa dzieła. A jest co porównywać.
Produkty Subset Games łączy jedna wspaniała cecha - solidność. Ktoś, kto jak ja, spędził dużą część życia na grach planszowych, od razu zauważy wspolny mianownik z FTL i ITB. Mowię tu o prostocie rozgrywki, której mechanika ma być już po kilku chwilach całkowicie zrozumiała dla gracza. Jednocześnie jednak, owe proste zasady mają zapewniać losowość każdej gry tak, by każde do niej podejście bylo inne i zachęcało gracza. (Uwaga jednak: prostota zasad nie jest tożsama z łatwością rozgrywki. Niniejsze tytuły pokazują, że jest dokładnie odwrotnie)
W przypadku FTL mieliśmy przekrój statku, który stawał się dla nas swego rodzaju planszą, a zadaniem naszym było takie operowanie systemami i kolejnymi punktami podróży, by w końcu pokonać nienawistnego lidera Rebeliantów. Into the Breach natomiast, ukazuje nam planszę (za każdym razem inną) i zmusza do tak umiejętnego używania zespołu trzech jednostek, by turowo pokonać wrogich Veków, ochronić budynki cywilne, a czasem wykonać dodatkowe zadanie (ochrona jadącego pociągu, wysadzenie tamy czy nawet zalesienie pustynnego terenu), które gwarantuje nam dodatkowe punkty na zakończenie misji.
SUROWCE
Skoro jesteśmy już przy owych punktach, FTLowcy pamiętają zapewne, jak cennaw naszym reaktorze była energia, dzięki ktorej zasilać mogliśmy systemy statku, broń czy specjalne boty bojowe. Tutaj owym surowcem jest reputacja, której punkty wydac możemy na ulepszenie naszego zespołu. Kupić możemy dodatkową broń, wynająć dodatkowego pilota do naszych mechów, zapewnić sobie wsparcie nalotów bombowych czy, tak jak w FTL, zainstalować w naszych jednostkach ulepszenie reaktora. Pozwala to zwiększyć ilość punktów ruchu, zadawanych obrażeń czy jakość pancerza.
DECYZJE, DECYZJE...
Każdy kto w FTL grał dłużej niż godzinę, pamięta zapewne jak poważnych wyborów musieliśmy dokonywać jako kapitan. Co najważniejsze, każdy z nich był permanentny, nieodwracalny i trzeba było liczyć sie z jego konsekwencjami. Nie inaczej jest w przypadku ITB. Na polach bitwy często zostaniemy zmuszeni do zrobienia rachunku zysków i strat, i wybrania mniejszego zła. Czy lepiej uszkodzić ( a nawet stracić) naszego mecha, czy może jednak pozwolić by ten wielki żuk zburzył szpital (zmniejszając tym samym szanse na pomyśle ukończenie misji)?
ROGUE-LIKE CZY ROGUE-LITE?
Ważnym aspektem każdej rozgrywki jest tutaj przegrana. Typowa dla Rogue-like'ów jest permadeath. Większość fanów FTL pamięta zapewne zgrzytanie zębami, gdy po raz kolejny oglądaliśmy rozpadający się kadłub naszego statku. Jednak za każdym razem (prócz treningu) pojawiała się możliwość odblokowania dodatkowych aspektów gry, takich jak kolejne modele statku, które pozwalają nam inaczej prowadzić rozgrywkę. Tak samo jest z ITB. Każda porażka (a te z pewnością się zdarzą) pozwala nam zdobyć specjalne medale, dzięki którym pod naszą komendę trafiają nowe zepoły mechów. A te potrafią niesłychanie zmienić nasze podejście do prowadzonych działań. Jedna ekipa jest świetna w działaniach ofensywnych, inna zaś świetne sobie radzą ze specjalnymi rodzajami wrogów, jeszcze kolejne doskonale dostosowują otoczenie do własnych potrzeb. Co ciekawe, w przeciwieństwie do FTL, tutaj fabuła doskonale tłumaczy kolejne podejscia do rozgrywki. Za każdym razem nasze roboty walczą w coraz to nowej linii czasowej, więc kolejne bitwy na tych samych obszarach wyglądają zupełnie inaczej.
Podsumowując. Into The Breach jest dla mnie świetną grą, która potrafi przyciągnąć na długie godziny (jeszcze jedna tura,misja,wyspa,gra...) Dla fanów FTL - pozycja obowiązkowa. Dla wielbicieli turowych strategii - prawdziwa perełka, którą zdecydowanie warto mieć w swojej kolekcji i poświecić jej trochę czasu.
A teraz wybaczcie, bo idę ratować świat przed wielkimi komarami.
KW
Plansza osiem na osiem pól oraz pięć tur. Do tego trzy pojazdy. Mało? Wystarczająco by toczyć zaciekłe bitwy o obronę osiedli ludzi przed atakami robali.
Co sprawia, że każda bitwa wygląda inaczej? Do dyspozycji w trakcie pojedynczej potyczki mamy wprawdzie tylko trzy jednostki, ale za to wybierać możemy z parku kilkudziesięciu maszyn. Są czołgi, wyrzutnie rakiet, artyleria, mechy (!), jednostki naukowe, lotnictwo. Każda z nich dysponuje innymi możliwościami.
Niektóre z nich w ogóle nie zadają obrażeń przeciwnikowi, ale wspierają własne jednostki lub na przykład przepychają lub przeciągają wroga w dogodniejsze dla nas miejsce. Inne mają na wyposażeniu elektryczne baty, lasery albo tytanowe łapy.
Bronie możemy oczywiście modyfikować, a piloci w trakcie bitew zdobywają doświadczenie oraz nowe umiejętności
Artyleria może np. przesuwać robale w promieniu kilku pól, lotnictwo rozstawia zadające obrażenia chmury. Jest wsparcie typu pola minowe czy bombardowanie, a nawet katastrofy typu tsunami czy trzęsienia ziemi.
Pole bitwy jest więc za każdym razem inne, a każda jednostka ma odmienną taktykę. I to nie jest pusty frazes. Tu naprawdę trzeba inaczej myśleć przy każdej zbudowanej przez nas drużynie. A rozwalenie robala to nie zawsze jedyne i najlepsze wyjście z sytuacji.
Zamiast tego można go przesunąć koło innego insekta, wtedy strzelić, zniszczyć robala oraz uszkodzić następnego i przesunąć go na inne miejsce gdzie zablokuje pole, z którego wychodzą przeciwnicy. Into the Breach daje nam morze możliwości.
Przeciwnicy nie ustępują nam zbytnio jeśli chodzi o arsenał (oczywiście w robalowaym wydaniu), a ich ataki są bardzo zróżnicowane.
Ciśnienie podnosi nam cały czas ilość energii. Nie mamy jej zbyt wiele, a każda utrata budynku w grze to spadek o jeden punkt. Chwila nieuwagi i w ciągu dwóch bitew nasza kariera jest skończona. A po oswobodzeniu pojedynczej wyspy pasek energii wcale się nie odnawia.
Into the Breach jest szybka, niesamowicie grywalna i uzależniająca. Na chwilkę i na długie godziny. Dająca frustrację, satysfakcję oraz mnóstwo, mnóstwo radości.
Bardzo ciekawa gra logiczna utrzymana w bardzo ciekawym klimacie. Sam pomysl bardzo prosty, jednak wykorzystany w bardzo inteligentny sposob zmuszajacy graczy do duzego wysilku umysłowego.
Into the Breach jest grą którą cięzko się z początku poleca innym. Po kilku godzinach grania miałem wręcz ochotę wystawic jej negatywa dosłownie za subiektywnie odczuwany w tamtej chwili brak balansu. Z premedytacja, z czystego wkurzenia po srogiej kilkukrotnej przegranej wyglądającej na taką której nie da się uniknąc. Cóż ....z perspektywy czasu smiało mogę powiedzieć że byl by to bardzo krzywdzący dla tej produkcji negatyw.
Gra jest zbalansowana do poziomu który wzbudza moj szczery podziw. Jednak widac go dopiero po kilku godzinach grania. Róznica poziomu trudnosci między pierwszą a ostatnią chwilą jednej rozgrywki jest relatywnie niewielka jesli w jej trakcie nie popełnimy jakichs powaznych błędów. Jesli zas je popełnimy..... no cóż wtedy zaczyna bolec.
Już za tylko ten aspekt pozytyw się po prostu należy. Cała reszta gry to już czyste podbijanie poziomu oceny, dosłownie za jej doszlifowanie przez autora. Grając w nią po prostu można je poczuc. Co już samo z siebie jest kolejnym dobrym powodem by dac pozytyw.
xd wciągnąłem się jak głupi. daję okejkę xd
:*:*:*
Into the Breach to tytuł dwóch perspektyw: tura przypomina zagadkę, ale cała pojedyncza rozgrywka to już interesujący mix szachów, bilarda i gry taktycznej, a wszystko w formie niemal egranizacji Pacific Rim. Wspaniale to razem współgra i dostarcza mnóstwo unikalnych sytuacji.
To gra informacji absolutnej, gdzie zawsze znane są pozycja, zamiary, kolejność ruchu i statystyki wrogów. Eliminując, przesuwając, blokując i zwracając poczwary przeciwko sobie, należy przewidywać przyszłe działania i często akceptować straty, aby wywalczyć powodzenie misji.
Całość jest na tyle minimalistyczna, że każda zmiana, poczynając od mechów i na celach misji kończąc, ma drastyczny wpływ na przebieg rozgrywki - np.Flame Behemoths polegają na powolnym spalaniu przeciwników,gdzie Rusting Hulks stawiają na tworzenie burz i wpychanie w nie wrogów.
Świetna gra warta swojej ceny!
Bardzo dobra gra logiczna, prosta w swoich założeniach, a jednak zmusza gracza do głębszego myślenia. Gorąco Polecam :)
Best SciFi/ tactic/ rougelike game ever!
To tak naprawdę gra logiczna z elementami losowymi.Podobnie jak w FTL jest tu syndrom jeszcze jednej próby. Podobnie też jak tam losowość może nam prawie uniemożliwić zwycięstwo, ale taki urok.
Niemniej mocno polecam.
Ten sam dobry wkurw co w FTL, trochę mniej satysfakcji - nie ma to jak dźwięk pękającego kadłuba statku Rocków!
Polecam, dawno nie grałem w coś zmuszającego do myślenia. Większość gier można po prostu przeklikać.
To jest takie dobre, że aż brakuje mi słów.
Idealna gra taktyczna. Doskonały balans. Proste i jasne zasady, ale możliwości taktycznych multum. Zarywam przez to noce ;P. Błagam o więcej!
Gra jest świetna, warta polecenia. Rozgrywka wydaje się prosta ale zawiera w sobie głębie pozwalająca na spędzenie wielu godzin w grze. Polecam
Polecam. Świetna gra jak ktoś nie chce siedzieć ciagle przy PC
bardzo dobra strategia - polecam
Gierka robiona przez gości od FTL - jak dla mnie to była wystarczająca rekomendacja by ją kupić.
I nie zawiodłem się. Nie jest to kolejny FTL, to miks gry logicznej ze strategią.
Nie raz trzeba tu wysilić szare komórki. Bardzo fajna gra !
Pacyfic Rim w wersji pixelartowej. Przyjemna giereczka, wciąga równie mocno co FTL :)
Nice little indie game
Recommend
Świetna gra. Dobra zarówno na krótkie jak i długie sesje. Polecam
Przez pierwsze 2 godziny z Into the Breach zadawałem sobie pytanie co jest w tej grze takiego, że zebrała i nadal zbiera tyle pozytywnych opinii. Nie mogłem się wciągnąć i rozgrywka trochę mnie drażniła. Jednak im więcej czasu spędzałem z grą, tym bardziej mnie wciągała, a teraz po 12 godzinach wsiąkłem całkiem :D Into the Breach to dzieło twórców genialnego FTL, więc oczekiwania miałem spore, ale nie zawiodłem się. Ich nowa gra to takie połączenie rogalika z grą turową w stylu Fire Emblem lub Advance Wars. Początkowo może się to wydać trudne do przejścia, ale z czasem się okazuje, że bitwy przypominają bardziej grę logiczną niż jakieś siłowe przebijanie się przez armie wroga. Do tego dochodzi delikatny element losowy w postaci zdobywanego wyposażenia, różne typy jednostek, które mają swoją oryginalna charakterystykę, świetnie wkomponowane osiągnięcia, ładną oprawę i mamy taki miks, że bez wahania mogę powiedzieć, że Into the Breach to hit!
Zajebiste nie mam nic innego do powiedzenia polecam
Świetna gierka. Ogromna regrywalność. Wszystko opiera się na zrozumieniu działania poszczególnych mechów i planowania tury jak w szachach. Zadania, które mamy wykonać, aby dostać monety do wykupowania kolejnych mechów i powiązane z tym osiągnięcia dają sporo frajdy.
Polecam brać póki jeszcze jest na promocji ;)
One of the best TBS games I've ever played. Clean UI, pure, unbridled strategic gameplay and unforgiving difficulty (starting on Normal). Another game that proves you don't need overcomplicated design to create an immersive strategy game. Beauty is in simplicity which doesn't ofc mean this game does not have depth.
Gives me a huge nostalgia factor, it's like someone mixed Advance Wars with Micro Machines.
Git Gut and play safe
No i dobre
There is absolutely no fun is having entire gameplay ruined by one unlucky RNG roll.
so one of the best roguelike tour based game congratulations
jak lubisz turową rozgrywkę to polecam choćby dla nietypowej mechaniki
Po twórcach FTL spodziewałem się czegoś lepszego. Można pograć ale pozostaje niedosyt
Przyjemna gra logiczna, można do niej wracać wiele razy i przechodzić ją w inny sposób.
Bardzo dobry taktyczny rogal. Nie nudzi się za szybko, jest dużo armii, każda ma swoje wady i zalety.
WARTO!
Jesli lubisz strategie prosto, lecz w swojej mechanice zarazem skomplikowano to gra dla Ciebie. Tytul zmusza do myslenia i analizowania tego co sie dzieje w danej misji. Taki gier to szukac z swieco. Polecam serdecznie..
Świetna turowa gra taktyczna z gatunku roguelite, w której musimy odeprzeć inwazję przerośniętych robali przy pomocy oddziału mechów.
Każda bitwa w tej grze toczy się na szachownicy. Na jej polach rozmieszczone są nasze trzy mechy, wrogowie, oraz budynki cywilne które musimy chronić. Na początku każdej tury dowiadujemy się, jaki atak zamierza wykonać każdy z przeciwników. Zanim jednak przeciwnicy zaatakują, możemy wydać rozkazy naszym mechom, aby zaatakowali konkretnych wrogów. Dopiero po naszym ruchu wrogowie wykonują zaplanowane przez siebie akcje. Co ważne, wiele naszych ataków skutkuje przesunięciem wroga, co możemy wykorzystać aby poprzesuwać wrogów tak, aby nie trafili oni budynków cywilnych, albo aby zaatakowali siebie nawzajem. Po każdej turze, w określonych miejscach planszy pojawiają się nowi wrogowie, możemy ich jednak zablokować, zajmując to miejsce naszym mechem bądź przesuwając jakiegoś wroga na tę pozycję. Bitwa kończy się po kilku turach, wycofaniem się jednostek wroga z pola bitwy. Taki system walki wymusza na nas sporo główkowania, gdyż musimy znaleźć ruch, który zminimalizuje straty wśród ludności cywilnej. Opcji taktycznych jest tu całkiem sporo, pomimo niewielkiej skali toczonych bitew. Raz w ciągu każdej bitwy możemy cofnąć się do początku tury, tak więc gra wybacza nam drobne błędy, ale nie jest łatwa.
Misje rozgrywamy na czterech wyspach należących do różnych korporacji. Jeśli przyjmiemy prośbę pomocy od jednej z korporacji, będziemy musieli rozegrać cztery z siedmiu dostępnych misji na wyspie tej korporacji, a następnie misję obrony kwatery korporacji przed przywódcą roju. Po ukończeniu przynajmniej dwóch wysp dostajemy możliwość rozegrania misji finałowej, której poziom trudności uzależniony będzie od ukończonej przez nas liczby wysp. Każda z nich posiada inny klimat, w związku z czym bitwy toczone na różnych wyspach będą posiadały odmienne warunki środowiskowe. Przykładowo, piaszczysta wyspa będzie oferowała możliwość wzniecenia tumanów piasku na wybranym polu, co uniemożliwi dokonanie z niego ataku, a podczas misji rozgrywających się na wyspie należącej do korporacji zajmującej się sztuczną inteligencją będą pojawiać się agresywne roboty, które powinniśmy oszczędzić. Gra kończy się naszym niepowodzeniem, jeśli poziom naszej sieci zasilania spadnie do zera, a spadek zasilania powodowany jest przez każde uszkodzenie budynków cywilnych, dlatego tak ważna jest ich ochrona. Każda misja oferuje różne zadania dodatkowe, takie jak ochrona danego budynku, nie otrzymanie zbyt wielu obrażeń czy nie zabijanie określonego przeciwnika. Wykonanie każdego z tych zadań oferuje nam rdzenie, za pomocą których możemy ulepszać mechy, punkty reputacji za które możemy kupować nowe wyposażenie, oraz podreperowanie naszej sieci zasilania.
Pomiędzy misjami możemy wydawać zdobyte rdzenie na ulepszanie naszego oddziału. Każdego mecha możemy wyposażyć w co najwyżej dwie różne bronie, których wybór jest naprawdę spory i zróżnicowany. Jako że jest to gra z gatunku roguelite, w różnych kampaniach natkniemy się na różne bronie, musimy zatem dostosować naszą strategię do tego co znajdziemy. Każdemu mechowi możemy przydzielić pilota, który w zależności od poziomu doświadczenia, zapewnia pewne bonusy, takie jak dodatkowe punkty życia czy zwiększony zasięg ruchu. Niektórzy piloci zapewniają również pewne specjalne zdolności pozwalające wykonywać dodatkowe akcje w ciągu tury. Po ukończeniu każdej wyspy korporacyjnej możemy wydać zdobyte na niej punkty reputacji na nową broń oraz rdzenie.
Na początku każdej rozgrywki możemy wybrać jeden z kilku oddziałów, które odblokowujemy w miarę zdobywania osiągnięć. Każdy z oddziałów posiada bronie oraz bonusy premiujące inny styl rozgrywki. Przykładowo, jest tu oddział specjalizujący się w przesuwaniu przeciwników w taki sposób, aby zadawali sobie nawzajem obrażenia, oddział specjalizujący się w podpalaniu, zamrażaniu, czy oddział blokujący wrogie ataki przy pomocy zasłon dymnych. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, aby zmodyfikować wybrany przez nas oddział przy pomocy broni znalezionych w trakcie kampanii, tak aby dostosować go do innego stylu gry. Możemy również utworzyć swój własny oddział, na który składać się będą trzy wybrane przez nas mechy z już odblokowanych oddziałów. Gracze szukający wyzwań mogą spróbować swojego szczęścia pozwalając, aby gra sama wylosowała im zestaw trzech mechów.
Samych rodzajów przeciwników nie ma co prawda tyle, co mechów do wyboru, jednak są oni nie mniej zróżnicowani. Różnią się oni przede wszystkim rodzajem ataku. Niektórzy wrogowie wystrzeliwują pocisk, który uderza w pierwszą napotkaną przeszkodę, inni dokonują ostrzału artyleryjskiego, który omija wszystkie przeszkody na drodze do celu, a jeszcze inni atakują sąsiadujące pola, nie wspominając o przeciwnikach dysponujących atakiem obszarowym. Mimo, że różnice te na pozór wydają się błahe, każdy ze wspomnianych ataków wymaga innego podejścia. Przykładowo, atak zwykłym pociskiem można zablokować mechem lub innym przeciwnikiem, a atak obszarowy można wykorzystać tak, aby trafił on nie tylko naszego mecha, ale również jakiegoś wroga. Są też wrogowie, którzy pokrywają nasze jednostki kwasem zwiększającym otrzymywane obrażenia, czy przeciwnicy którzy chowają się pod ziemię po otrzymaniu obrażeń.
Twórców gry należy pochwalić za bardzo czytelny interfejs. Jest to zasługa, między innymi, prostej, dwuwymiarowej grafiki, ale nie tylko. Możemy tutaj łatwo sprawdzić, jak dokładnie działa każdy atak naszego mecha oraz przeciwnika. Ba, jest tutaj nawet specjalny poligon na którym możemy testować nasze mechy w walce. W czasie bitew możemy również sprawdzać, jakie efekty wywoła atak wybranego przeciwnika, najeżdżając na niego kursorem myszy. Co równie istotne w takiej grze, możemy sprawdzić, w jakiej kolejności przeciwnicy będą wykonywać swoje ataki. A wspominając już o oprawie audiowizualnej, nie sposób nie wspomnieć o pobudzającej i łatwo wpadającej w ucho ścieżce dźwiękowej.
Podsumowując, jest to naprawdę porządna gra, która zapewne ucieszy każdego gracza lubiącego łamigłówki. Bo każda tura w tej grze to kolejna zagadka. Jak wykonać ruch, aby zminimalizować swoje straty? A jednocześnie zabić lub zablokować pod ziemią jak najwięcej przeciwników? Dzięki losowości obecnej przy generowaniu składu wrogiego oddziału, wybieranych przez nich ataków oraz dostępnego dla nas wyposażenia, każda tura w tej grze wygląda inaczej, zapewniając sporo regrywalności. Pomimo że jest to gra z gatunku roguelite, to jest ona sprawiedliwa - wprawny gracz raczej nie przegra, chociaż będzie wymagało to od niego sporo pomyślunku. Grę polecam zacząć na łatwym poziomie trudności, aby zapoznać się z mechaniką zabawy, która jest stosunkowo prosta i bardzo przystępna. Jednak pomimo swojej prostoty, gra oferuje niezliczoną ilość satysfakcjonującego, taktycznego główkowania.
O grze dowiedziałem się z tego filmu: https://www.youtube.com/watch?v=OHqK3o9or1A
Kocham gry strategiczne, które minimalizują losowość i uzależniają wynik starcia tylko od naszych zdolności
If you like FTL, this game is for you.
If you don't know FTL, but you're into tactical games, well, now you have a recommendation for 2 games :)
Przerażająco dobra gra strategiczna. Wessała mnie na tydzień, zrobiłem wszystkie osiągnięcia w niecałe 50 godzin, i na tym skończyłem.
Świetna gierka, na prawdę wciągająca!
żuczek osa i pajączek dzisiaj w końcu z wami skończę i niezbędna dobra kawa a i plansza jest ciekawa a więc mechem tłukę w żuczka a tu tura już za krótka teraz osa dziwny manewr i uderza żądłem w ścianę, pająk już namierzył mecha zablokował mech kaleka. Każda plansza to wyzwanie nie lekceważ wrogów na niej.
Pretty fun, but after you beat it once (which can be done in under four or five hours) there isn't really a whole lot to do in your next playthroughs.
Gra fajna, dobrze zrobiona, ale za łatwa w porównaniu do FTL. FTL na trudnym to wyzwanie, a tutaj przy 2 podejściu już pozamiatałem wszystko i to po pokonaniu tylko dwóch wysp. Na 100% robić nie zamierzam, bo trochę za bardzo powtarzalny schemat.
Zaskakująco ciekawa gra. Sporo myślenia, ale takiego naprawdę satysfakcjonującego. Grafika jest oczywiście kwestią gustu, ale gra jest brzydka ;)
Mechy naparzające się z obcymi - klimacik pierwsza liga.
Gierka wciąga jak bagno! Polecam!
Great game, very engaging with good graphics.
The best turn-based PVE combat system out there, no competition.
One of my favourite rougelikes right now, highly reccomended
Surprisely great tactical game
Game design perfection. Brilliant in every aspect.
easy to learn hard to master
good to play for 5-10-15 min and to learn in depth for hours
Another great game from Subset Games
Szachy z mechami
Jedna z lepszych gier w jakie grałem
Dobra gra tylko według mnie brakuje przycisku ,, ZAPISZ '' . A tak to polecam .