Never Alone (Kisima Ingitchuna)

Never Alone (Kisima Ingitchuna)
niedostępne
Metacritic
81
Steam
78.537
xDR
Nasza ocena jest obliczana na podstawie recenzji i popularności gry.
Cena
10,79zł
Release date
18 Listopad 2014
Wydawcy
Recenzje na Steam
Wszystko
81 (5 403 głosów)
Ostatni
94 (17 głosów)

Experience the epic journey of Nuna and Fox as they search for the source of an eternal blizzard that threatens the survival of everything they have ever known.

Pokaż szczegółowy opis

Wymagania systemowe Never Alone (Kisima Ingitchuna)

Minimalne:

  • System operacyjny: Windows 7
  • Procesor: Intel Core 2 Duo E4500 @ 2.2GHz or AMD Athlon 64 X2 5600+ @ 2.8 GHz
  • Pamięć: 2 GB RAM
  • Karta graficzna: GeForce 240 GT or Radeon HD 6570
  • DirectX: Wersja 9.0c
  • Miejsce na dysku: 3 GB dostępnej przestrzeni
  • Dodatkowe uwagi: Xbox 360 or equivalent gamepad required for local co-op
Podobne gry
DLC
Pokaż wszystkie DLC
Popularność
Opinie
Napisać recenzję
Hast
Hast

Never Alone to gra platformowa z piękną oprawą graficzną, przyjemną muzyką a nade wszytko produkcja głęboko osadzona w kulturze rdzennych mieszkańców Alaski. Decydując się na tą grę, chciałem doświadczyć tej klimatycznej i emocjonalnej przygody, którą wiele osób zachwalało i polecało. I tak też się stało, ale tylko przez bardzo krótki okres czasu.

Wstęp samej gry i początek przygody wprowadza nas w ten niezwyły świat pokazując piękną lokację i uspokajającą, kojąca muzykę. Niestety niedługo potem okazuje się, że oprawa dźwiękowa miała chyba służyć za terpaię uspokajającą dla graczy, którzy chcieli się zmierzyć ze sterowaniem w tej produkcji. Czego można oczekiwać od gry platformowej? Przede wszystkim dobrze skonstruowanego systemu sterowania, na którym można polegać, gdyż w grach tego typu każdy mały błąd może oznaczać upadek, śmierć, powtarzanie od ostatniego zapisu. Dlatego tak ważne jest aby kontrola nad postacią była niezawodna. Gracz poznający świat Never Alone nie musi się obawiać, że będzie popełniać tego typu błędy - gra zrobi to wielokrotnie za niego! Przycisk skoku oznacza skok? Niezupełnie, gdyż duchy przodków moga opętać twoją klawiaturę i sprawić, że nawet najprostsza czynność taka jak skok czy wspinanie okaże się udręką. Nad sterowaniem przejmie kontrolę opóźniona reakcja, czy też niejasny system chwytania się krawędzi naszych postaci. Przygotuj się na niekończące pasmo momentów zręcznościowych, które przetestują twoją cierpliwość. A to nie koniec niespodzianek, bo do puli niepowodzeń należy dorzucić jeszcze szalenie niewygodny i nieintuicyjny system celowania, który udało mi się przyswoić i użyć dopiero po kilku minutach prób. Jak również irracjonalne AI twojego towarzysza, który zdaje się być lisem z głęboką depresją i skłonnościami samobójczymi. Lis potrafi dosłownie wskoczyć do przepaści między lodowcami, czy dać się zmiażdzyć pod naciskiem osuwających się brył lodu. Jakby to niewystarczyło, gra zawiera parę momentów, które wymagają od gracza szybkich reakcji i wykonywania rozmaitych czynności w celu ucieczki przed prześladowcą.. i tu życzę powodzenia, gdyż wszystkie wymienione wcześniej błędy i niedociągnięcia staną po stronie twoich opraców ze zdwojoną siłą, gdy do całości doda się jeszcze presję czasu. W pewnym momencie, fascynacja światem Never Alone stała się już tylko upartą i nieznośną próbą dotarcia do końca gry, aby nie poczuć, że wydane pieniądzie zostały pożarte przez niedźwiedzia polarnego, który swoją drogą ma bardziej niezawodną mechanikę poruszania się, niż obie główne postaci razem wzięte.

Żadna z gier platformowych w jakie miałem przyjemność grać w ostatnim czasie, nie dostarczyła mi tyle frustracji co Never Alone ze swoją zawodną mechaniką, która powinna być dopracowana do granic możliwości w tak niewielkiej produkcji. Całość zamyka umiarkowana ilość osiągnięć, w skład których wchodzą takie, które zachęcają nas do zapoznania się z materiałami dokumentalnymi zawartymi w grze, co jest akurat dobrym zagraniem.

Reasumując: zanim zdecydujesz się na zakup tej gry, upewnij się, że nikończące się pasmo śmierci i wczytywania, nie z twojej winy, lecz z powodu złej optymalizaji, nie odbierze Ci fascynacji światem gry, który moim zdaniem, jest stanowczo przereklamowany i działa tylko przez pierwsze pół godziny. Jeśli gra miałaby porządny i niezawodny system sterowania, mogłaby zostać jedną z moich ulubionych produkcji, tak się jednak nie stało. Pozostaje mieć nadzieję, że oprócz nadchodzącego DLC, gra doczeka się stosownej aktualizacji. Do tego czasu.. Never Again.

Paul Danger
Paul Danger

Patrzę sobie na Steam’ie: jest przecena na grę, na którą czekałem – Never Alone (w języku plemienia Alaski „Kisima Ingitchuna”… tłumaczenie innuickie). To powiedziałem sobie: a kupię, no bo ile można czekać. Dlaczego jej wyczekiwałem? Gdyż chciałem zagrać w krótką, nie wymagającą mocnego sprzętu i nie w skomplikowanej w gameplay’u grę, aby odpocząć od tych „wielkich”. Ponadto byłem bardzo ciekawy życia pierwotnych plemion Alaski, jaka jest ich historia itp. Także, proszę zaparzyć herbatę i ubrać coś ciepłego, bo ruszamy na skute lodem tereny… przeciętniaka.

Opowieść z ust wodza
Najpierw o samej fabule, gdyż tym ta produkcja żyje. Przedstawia nam legendę Innuitów, o dziewczynce i jej przyjacielu lisie. Razem, dążą do znalezienia przyczyny potężnych burz śnieżnych, które nawiedzają nune (wait, co takiego? Już wyjaśniam – Nuna, oznacza ziemię w języku Innuitów). Co jakiś czas, odzywa się narrator który zręcznie opowiada historię. Podczas postępów w fabule otrzymujemy dostęp do materiałów wideo o historii mieszkańców Alaski, ich życiu, wierzeniach, folklorze, no i właśnie języku, którym próbuje szpanować. Element edukacyjny mi się bardzo podobał, ponieważ kiedy nie chciało mi się przechodzić produkcji, po prostu oglądałem odblokowane filmy i poznawałem kulturę. Czasem, aby odblokować poszczególne materiały trzeba było uważniej się rozglądać w poszukiwaniu sów, które po przyjściu do nich, odlatywały i odblokowywaliśmy wtedy filmy.

Skaczący i chodzący po lodzie
Ale teraz zagłębiamy się w rozgrywkę. Gra jest platformówką, gdzie skaczemy na kry, wspinamy się po górkach i próbujemy nie wpaść do wody lub na kolce. Mamy dwie postacie: Dziewczynkę i liska, każda się specjalizuje w czymś innym: niewiasta przesuwa rzeczy, korzysta z drabin i po jakimś czasie rzuca również bolasem, czyli sprzętem myśliwych, który służył do polowania na ptaki. Bolasem najpierw się kręciło jak lassem, a potem rzucało się w ptaka, żeby owinąć się wokół niego i go splątać. Jednak w grze, służy jako „lodołamacz” i chwytak duchów. Natomiast lis jest zwinny, potrafi się wspinać na powierzchni bez drabiny, a także ma kontakt z duchami, które pomagają bohaterom przejść dalej. Dzięki opcji współpracy, satysfakcja jest jeszcze lepsza jak się gra ze znajomym (można tylko na jednym komputerze). Niestety, ja nie miałem takiej okazji i musiałem się użerać z skopanym często AI towarzysza. Ale cóż… błędy zostawimy na koniec.

Grafika i niech w końcu gra muzyka
Przechodząc do grafiki… silnikiem gry jest Unity, także możliwości nie było zbyt sporo. Mimo to, gra prezentuje się nieźle, szczególnie jeżeli chodzi o nawiązanie do tradycyjnych malunków Eskimosów. Świat został całkiem ładnie narysowany, skute lodem ziemie, efekty burzy śnieżnej, a także różnych postaci i zwierząt, cieszyły i pieściły oczy.
Muzyka nie wyróżniała się niczym szczególnym, ale w paru momentach dobrze wpasowywała się w otoczenie. Dzięki niej czułem, że jest spokojnie lub warno… jednak rzadko się to zdarzało. Dla mnie soundtrack jest bardzo istotnym elementem gier i musi się często ukazywać . Tego tu jednak nie doświadczyłem.

Wszędzie bugi,
Woogie-bugi

Produkcja ta zostanie jednak w moim sercu nie tylko za opowiedzianą i historię i motyw edukacyjny… są jeszcze bugi… a było ich sporo. Częstym błędem były crashe w momentach wspinania się, albo też próbowałem przeskoczyć przez niedźwiedzia… udało się, ale nagle lis stwierdził, że sobie umrze, mimo iż byłem w znacznej odległości od misia. I wszystko musiałem robić od początku. Tak samo, jak wspominałem o AI towarzysza. Dosyć często zdarza mu się szwankować, szczególnie podczas momentów pojedynków z przeciwnikami (nie jest ich dużo). Praca kamery również daje wiele do życzenia. Rozumiem, że trzeba przejść dalej postaciami, żeby kamera zechciała ruszyć i by podążać naprzód… ale do cholery, przecież lepiej byłoby pójść jednym bohaterem najpierw, aby sprawdzić czy nie ma urwisk lub pułapek, a nie obydwoma się pakuje na autostradę do piekła przez to, że nie widzę co jest na przedzie.

Podsumowując...
… grę Never Alone, czyli Kisi… ehh, nieważne… jest to produkcja wyrafinowana, ale naszpikowana bugami, prosta, niestety króciutka, ale przynajmniej uczy nas o kulturze Innuickiej poprzez jedną z ich najsławniejszych opowieści. Nie lubicie książek? Ta gra wzbogaci waszą wiedzę o Eskimosach, a także pokaże (poprzez filmy), że można żyć w sposób prosty i przede wszystkim, jak ważną rolę odgrywa społeczeństwo. A jaki jest morał? Poznacie sami, jak zagracie. Aha i wyczekujcie przecen. Produkcja jest, moim zdaniem, zdecydowanie za droga w stosunku do tego, co oferuje. ;)

Ocenka: [6/10]

Zalety:
[+] Prosta, przyjemna platformówka
[+] Motyw edukacyjny
[+] Ciekawa historia
[+] Możliwość gry w dwie osoby
Wady:
[-] Bugi, bugi, bugi
[-] Krótka (co najmniej 3h rozgrywki)
[-] Upierdliwe AI
[-] Dlaczego takie drogie?
[-] Kamera
[-] Wyglądasz, ale nie brzmisz…

Amen :P

oliwka.kuczynska
oliwka.kuczynska

Świetna grafika, soundtrack idealnie pasuje do gry. Historia jest wciągająca i wzruszająca. Bardzo podobał mi się narrator gry. Duży plus za krótkie filmiki, które opisywały nam historię ludu Inuitów.

Gomenasai
Gomenasai

Gra jest na prawdę piękna, wciągająca i klimatyczna.
Historia i kultura inuitów opowiedziana bardzo ciekawię, mimo że nam do niej daleko, czasami wręcz miałęm wrażenie że kolejne jej fragmenty są ważniejsze niż sama gra.
Kolejnym mocnym elementem jest muzyka gry która tylko wzmacnia jej klimat.
Kupiłem również dodatek który choć może odronikę krótki rónież trzyma poziom.

Jeżeli już by się do czegoś na siłe przyczepić:
> Gra liniowa, nie mamy wpływu na decyzję itp (warto pamiętać jednak że bierzemy udział w opowiadniu, hitorii ta nie powinna ulec zmianie ;) )
> Drobnę trudności w sterowaniu, w niektóych momentach może nas to zabić
> O ile wygląd lokacji, efektów itp jest przepiękny, nad modelami przede wszystkim Kunuuksaayuki

Bartek
Bartek

Krótko mówiąc, jest to gra dla dzieci, ale... wciągająca wszystkich. Historia Nuny i jej liska przemierzającej zimną Alaskę by dowiedzieć się, co powoduje zamieć.

Sama gra jest bardzo prosta, w typie legendarnego "perskiego księcia", jest jednakże zrobiona pięknie, jak film (taka bajka...). No i najważniejsze. Gra ma ducha. Jest on widoczny przez cały nasz pochód, od wsi Nuny, aż po końcowy etap.

Dodatkowym plusem są historie opowiadane przez indiańskich mieszkańców Alaski, o swoich wierzeniach, kulturze itp, co zostało użyte w samej grze. I wlaśnie to też buduje ten klimat, który jest dla nas przecież obcy, a zatem bardziej pociągający.

Gorąco polecam :)

OddajMojąGande
OddajMojąGande

Someone have problem with movies in game ? When im first time launched the game everythink was alright. Secound time when i start game i cant watch game movies :/

PeNNyyy
PeNNyyy

Świetna gra.Grałem razem z dziewczyną i niesamowicie nas oczarowała swoim klimatem.Oby więcej takich gier.Szkoda tylko że krótka

Graboid Shrieker
Graboid Shrieker

Gra jest bardzo fajna, posiada fajną grafike, fabułę, myzykę, jest też miejscami trudna
posiada też błędy do któych zaliczają się;
- nasze postacie mogą się zablokować w wielu miejscach w niektóych przypadkach konieczne jest zrestartowanie gry bo inaczej nic sie z tym nie zrobi
- inteligencja sterująca drugą postacią czasem nie ogarnia i trzeba ją ręcznie poprowadzić
-Polskie tłumaczenie to jakieś nieporozumienie bo w niektórych miejscach brakuje polskich liter np zamiast płyń jest py
ogólnie nie jest tego dużo i da się jakoś to przeżyć ale i tak potrafi to wkurzyć niemiłosiernie.

Omnadren2000
Omnadren2000

Super

Gra jest jak najbardziej godna polecenia, i historia, która jest w tej grze zawarta jest na prawdę świetnie przedstawiona. Świetnym pomysłem było dodanie tych krótkich filmików o eskimosach. Czytałem recenzje innych i narzekali oni na problemy ze sterowaniem, dla mnie jest ono świetne, bo gdyby nie było takie toporne gre można by było przejść w godzine bez najmniejszego problemu. Polecam tą grę całym sercem każdemu kto lubi gry opowiadające historie.
Moja ocena to mocne 10/10.

ĐZƗȺɌA
ĐZƗȺɌA

Z chęcią się gra patrząc jak lisek jest zawsze przy dziewczynce. Niesamowita grafika i uroczy klimat!

rad_killer
rad_killer

Jak to mawiał Papcio Chmiel: "Bawiąc - uczy, ucząc bawi". Taka właśnie jest ta gra. Przepełniona piękną grafiką, doskonałą muzyką, artyzmem. Czy to "gra"? Być może... Ja raczej odbieram ją jako kawałek sztuki. Pięknej sztuki.

jiim
jiim

I think I feel sad I bought it on sale. Good game.

Rafalix
Rafalix

Piękna, bajkowa, klimatyczna platformówkaz z elementami edukacyjnymi. Kolejne etapy odsłaniają krótkie filmiki o rdzennych mieszkańcach Alaski.
Grafika i muzyka tworzy niezwykły relaksujący klimat.
Idealna dla dzieci. Ogólnie polecam.

jar3k
jar3k

PLUSY
- genialny przykład jak można pokazać kawałek kultury/tradycji danej grupy etnicznej w niewulgarny sposób, w postaci gry komputerowej
- ciekawa, zwięźle opowiedziana historia
- dostarcza sporo wiedzy spoza samej gry, a to dzięki świetnie zrealizowanym i rozlokowanym w samej grze filmom
- przyjemna, niemęcząca dla ucha muzyka
- łatwe achievementy, które odkrywa się niemal naturalnie
- bardzo fajne wizualia
- co-op

MINUSY
- cena... prawie 70 zł za 3 godziny gry!!!
- kulejąca mechanika + problemy z detekcją/kolizją otoczenia
- DLC, które posiada osobne achievementy, a co za tym idzie jest wymagane do zrobienia gry na 100%
- na raz...

Wszystko czego można chcieć od indie game. Gdyby nie ta cena.... 8/10.

glu
glu

Piękna gra. Polecam krótkie filmy dokumentalne, które odblokowuje się podczas gry.

Jedyna wada - gra jest krótka. Starcza na niecałe 3 godziny grania.

fidelioPL
fidelioPL

Jednym zdaniem: Never Alone ma piękne, oryginalnie zdobione opakowanie i aromatyczny zapach, ale... po włożeniu go do ust, pojawia się lekko gorzkawe wnętrze. Kiedy jednak ten sam cukierek posmakujemy we dwójkę, ze swoją lepszą połówką, to wtedy... staje się znacznie słodszy. :) Never Alone bardziej nadaje się do lokalnej kooperacji w dwójkę niż do gry w samotności. Ale nawet wtedy ma piękne audiowizualnością, budzi emocje (ach ten cudny polarny lisek) oraz duże walory edukacyjne, dzięki którym poznacie świat inuitów znanych bardziej jako eskimosi.

Plusy:

+ dziewczynka i polarny lisek to fajny duet :)
+ dobry pomysł wykorzystania mało mitologii inuickiej (eskimosi)
+ interesujące filmy dokumentalne w formie znajdziek na mapach
+ cudowne animacje (ach... te pazurkowanie lisa po skutych lodem ścianach :))
+ sugestywna muzyka podkreślająca klimat odludnej Arktyki
+ audio w języku eskimosów
+ walory edukacyjne gry
+ niezwykle subtelna grafika
+ lokalna kooperacja w grze
+ obsługa pada Xboksa
+ klimat!

Minusy:

- w singlu gra trochę zbyt monotonna
- celowanie bolasem to jakaś porażka
- trochę niewygodne sterowanie (zwłaszcza skoki)
- źle ustawiająca się kamera przeszkadzająca podczas przechodzenia gry
- czasami frustrujące momenty, w których można się zaciąć
- brak logiki w grze (najpierw nasi bohaterowie wpadają do wody i giną po sekundzie, by na kolejnej mapie pływać do woli po podwodnych jaskiniach, nie potrzebując w ogóle tlenu)
- taka sobie sztuczna inteligencja (kiedy gramy w singla, a drugą postacią zarządza AI)
- zbyt duża powtarzalność działań w grze
- im dalej do końca tym gorzej
- sam finał bardzo przeciętny
- brak kooperacji przez internet
- wstrząsająca scena z liskiem w połowie gry!

Komu polecam? / Komu odradzam?

+ polecam graczom szukającym edukacyjnego dokumentu o Eskimosach
+ polecam ludziom, którzy zafascynowani są różnymi mitologiami
+ polecam dzieciom ze względu na styl wizualny oraz baśniową tematykę
+ polecam tym, którzy szukają lokalnej gry kooperacyjnej
- odradzam klasycznym graczom, którym zależy na dopracowanej rozgrywce
- odradzam graczom szukającym mocnej fabuły

Rada 1:

Jeżeli lubicie poznawać mitologie różnych ludów, to ta gra na pewno jest dla Was.

Rada 2:

Jeżeli chcecie koniecznie zagrać w Never Alone, to zagrajcie ze znajomym, bratem, siostrą, dziewczyną lub żoną w lokalnej kooperacji. Wtedy ta gra daje znacznie więcej satysfakcji niż gdy gramy sami.

Podobne gry: Limbo, Outland

*Jeżeli chcesz poznać więcej moich recenzji,
zapraszam do obserwacji mojej strony kuratora.
==============================================
➥ Obserwuj mnie jako kuratora ⤵
https://store.steampowered.com/curator/10437106/

ruldziarz
ruldziarz

Never Alone to tak naprawdę baśń, na myśl przychodzi mi od razu Brothers: A Tale of Two Sons... Podobny styl, jednak Brothers jest bardziej klimatyczne. Gra krótka, wystarczy na nią zaledwie pół wieczoru; jest także bardzo prosta, a po ukończeniu nie czułem jakiejś szczególnej satysfakcji... Oprawa graficzna jest ciekawa, muzyka jest natomiast genialna, podbudowyje znakomicie wydarzenia widoczne na ekranie. Polecam osobom, które lubią minimalizm w grach oraz pragną dowiedzieć sięczegoś więcej o kulturze inuitów.

mag7milion
mag7milion

stunning graphics and atmosphere! works perfectly with Windows XP

tomek0577
tomek0577

Piękna i zarazem pouczająca gra. Typowa platformówka, ale z fajnym modelem rozgrywki, gdzie oprócz zręcznościowych przygód głównej bohaterki i jej kompana, możemy poznać historię czy zwyczaje ludu Inuitów. Polecam :-).

Vampiro
Vampiro

Gra ma bardzo dobrą oprawę audiowizualną, zawiera dużo ciekawych historyjek, można z niej się dowiedzieć kilku ciekawych rzeczy oraz poznać kulture ludów zamieszkujących obszary arktyczne. Jako platformówka jednak nie jest to produkcja najwyższych lotów. Do tego czas rozgrywki jest sztucznie wydłużany przez co samą grę, pomijając wszystkie filmiki można przejść w jakieś półtorej godziny. Gra kupiona na promocji i Wam też polecam tak zrobić.

1980SAT
1980SAT

Przepiękna gra. Niestety w końcówce wymaga od gracza małpiej wręcz zręczności. Podejrzewam, iż gra sprawiała by mniej kłopotów, gdyby grać w dwie osoby (druga osoba kontroluje lisa polarnego).

Balalson
Balalson

Never Alone to gra platformowo-zręcznościowa z elementami układanki ze stajni Upper One Games. Fabuła gry zbudowana jest na podstawie wierzeń ludowych przekazywanych z pokolenia na pokolenie w plemionach Inuitów. Rozgrywkę można przejść we dwie osoby: jeden gracz wciela się w rolę dziewczynki o imieniu Nuna, drugi zaś w rolę jej arktycznego lisiego towarzysza. Gra przeplatana jest krótkimi wywiadami z członkami ludów Inuitów, co czyni Never Alone nie tylko piękną grą, ale także materiałem do edukacji młodzieży (i dorosłych) !

Gra jest piękna. Dostarcza nie tylko dobrej rozrywki (we dwie osoby!), ale też przekazuje wspaniałe wartości, o których zapomina współczesny świat. Polecam tytuł i zachęcam też do obejrzenia serii "Zagrajmy w Never Alone" na kanale Balala Games na YT https://www.youtube.com/watch?v=KunJCBbxyL4

Botnicki
Botnicki

Serdeczne polecam gierka bardzo wciągająca.Grafika bardzo dobra tak samo jak muzyka w tle.Histora bardzo dobra i przemyślana.Szkoda że jest krótka :(

Lisek616
Lisek616

Pouczająca, ciekawa,klimatyczna opowieść. Super dla dzieci oraz dorosłych, Świetna współpraca na dwa pady :)

izdi
izdi

Całkiem niezła gra platformowa opowiadająca o innuickich legendach :) Polecam 8/10 :D

Alextasha
Alextasha

Gierka świetna (nieprzeraźcie się tego jednego "chrup" podczas gry... ci co grali, wiedzą o co mi chodzi.......).

W DLC w ostatnim poziomie miałam problem z lodem, który się zawieszał w prądzie wodnym, ale wystarczyło zrobić prtscreen (nie steamowy tylko systemowy), aby ekran się "ruszył" o klatkę, i lód się odblokował.

Lisek jest boski.

Monstreor
Monstreor

Idealna gra do przejścia wraz z osobą, która nie jest przekonana do gier. Świetna historia, pięknie narysowany świat. Gra nie jest zbyt skomplikowana i niedoświadczony gracz będzie musiał podjąć najwyżej kilka prób przejścia trudniejszego poziomu.

Deedlit
Deedlit

Gra jest bardzo dobra, miła i przyjemna. Nie tylko młodsze dzieci będa miały radość z grania. Nawet ich ojcowie :)

Madmic
Madmic

Świetna gra! Wspólna zabawa z dzieckiem gwarantowana. Polecam.

τesυ
τesυ

Położoną na dalekiej północy Alaski wioskę Inuitów nawiedza potężna śnieżyca. Dni mijają, ale śnieg nie przestaje padać, co bardzo niepokoi mieszkańców. Młoda Nuna razem ze swoim przyjacielem lisem wyrusza w drogę, aby odkryć źródło tej dziwnej burzy śnieżnej. Nie wiedzą, że ich tropem podąża niebezpieczny niedźwiedź polarny. Tak wygląda fabularne zawiązanie akcji w Never Alone, platformówki, która czerpie garściami z legend inuickich. Oprócz oryginalnej tematyki tytuł ten na tle konkurencji wyróżnia się też funkcją edukacyjną, bo zawiera w sumie ponad pół godziny krótkich filmów przybliżających graczom kulturę oraz codzienne życie zamieszkujących tereny polarne Inuitów. Pod względem rozgrywki mamy do czynienia z niezbyt wymagającym tytułem. Zagadki są oczywiste do tego stopnia, że podczas grania zdecydowana większość szarych komórek może sobie odpoczywać. Konstrukcja poziomów także nie stanowi większego wyzwania, do poradzenia sobie z nimi nie jest wymagana ani małpia zręczność, ani ponadprzeciętna precyzja, ani cierpliwość godna mnicha obserwującego jak kropla drąży skałę. Największą wadą gry jest jej długość. A właściwie to jej brak, bo przechodzenie Never Alone, choć jest całkiem przyjemne, to trwa maksymalnie półtorej godziny. Pełna cena jest zdecydowanie za wysoka w stosunku do oferowanej zawartości, ale na wyprzedaży przy zniżce na poziomie -75% już warto zastanowić się nad zakupem.

Chem4tiC
Chem4tiC

Świetna, przyjemna grafika i oprawa muzyczna. Fantastyczny tryb kooperacji. Wraz z dziewczyną bawimy się świetnie. Polecam!

walas85
walas85

Never Alone to bardzo dobra gra platformowa, posiadająca rewelacyjny klimat, ekscytujące momenty, mroczna i poważną atmosferę, jak również elementy zręcznościowe i logiczne – gra jest krótka, jednakże emocje po ukończeniu tej gry pozostają z nami na długo.

Tytuł idealny dla młodszego pokolenia, jak i rodziców którzy chcieliby zagrać w coś ciekawego ze swoimi uciechami – jednocześnie ucząc się (ale o tym w recenzji poniżej).

Ale do rzeczy:

W powyższej grze wcielamy się w rolę małej dziewczynki, której zadaniem będzie wyruszenie w niebezpieczną wyprawę w pokrytej śniegiem krainie i ocalenie własnego ludu przed nadciągającą wieczną śnieżycą.

Nie robi tego sama, naszym kompanem w tej podróży będzie biały lis, który będzie stale nam pomagał byśmy dotarli do wyznaczonego celu – a nie jest to wcale takie proste jakby miało się to wydawać.

Gracz będzie miał możliwość kontrolowania obu postaci, dzięki czemu trudniejsze lokalizacje, które będą wymagały zręczności, logicznego podejścia jak i kooperacyjnego działania będą mogły się ziścić.

Dalej…

Grę można ukończyć samemu, lub w kooperacji z innym graczem – mamy taką możliwość i powiem szczerze że jest to lepsza opcja niż gra samemu. Gra nie jest w cale taka prosta.

W grze występują momenty ciężkie do przejścia i kłopotliwe dla mniej doświadczonych graczy, gdzie będziemy musieli szybko działać i koordynować działania obu postaci na danej mapie – jeden błąd i zaczynamy od początku. Na szczęście system zapisu działa bez zarzutu więc nie będziemy się cofać mocno w naszej przygodzie.

Gra podzielona jest na rozdziały, w których prócz odmiennej scenerii, niebezpieczeństwa się w nim kryjących, będziemy mogli spotkać tajemnicze istot z legend Inuitów.

Aby tego było mało producenci gry, zadbali oto by cała historia była opowiedziana właściwie, by gracz poczuł tą atmosferę, klimat, tradycję – do współpracy zaproszono członków współczesnych starszyzn plemiennych, jak również potomków samych Inuitów.

Narracja w grze, przerywniki filmowe (mini seriale) między poszczególnymi rozdziałami opisują i ukazują życie, zwyczaje tamtejszego ludu – gra bawi i uczy jednocześnie. A same przerywniki filmowe są wykonane na wysokim poziomie.

Podsumowanie:

Never Alone to bardzo dobra gra platformowa, posiadająca rewelacyjny klimat, ekscytujące momenty, o których będziemy długo wspominać, gra jest tania (zwłaszcza na wyprzedaży) – tytuł w który trzeba po prostu zagrać i poczuć te emocje.

Polecam!

Szukasz więcej recenzji? Zapraszam.
Kurator walas85
Zachęcam wszystkich do obserwacji kuratora, by na bieżąco otrzymywać świeże informacje o nowo zrecenzowanych tytułach.

Mtuz
Mtuz

The visuals are absolutely sweet, yet a little bit dark. I also love the slow pace of the story.
Still, controls are pretty bad, and from time to time I had a problem with moving the story forward.

Spartan
Spartan

Świetna gra , która odzwierciedla dziedzictwo kulturowe Inuitów czyli rdzennych mieszkanców Alaski. Nie tra długo (jakoś z 3 godziny) co dla mnie jest plusem, nie kosztuje dużo, a walor edukacyjny jest i przyjemność z grania również, wiec Polecam!

Iron Cruz
Iron Cruz

Ciekawy setting, mechanika rozgrywki dobrze dobrana do długości gry (dłuższa byłaby męcząca), ciekawa muzyka. W przecenie interesujące inne doświadczenie.

KolT
KolT

Gra eksploruje świeże, dla nas egzotyczne klimaty. Pięknie nas wprowadza w polarny świat przy pomocy dziewczynki i jej czworonożnego przyjaciela. W grę grałem z dzieciakami pomagając im w trudniejszych momentach - dały radę, Początkowo były oczarowane możliwością współpracy pomimo czasami "strasznych" przeciwności. Wiele z tych przeciwności stanowiły mechanika i sterowanie rozgrywką. Kupując grę przeczytałem kilka recenzji i wiele osób narzekało na sterowanie, które okazało się może nie tak trudne co w niektórych momentach strasznie denerwujące. Jest też w samej rozgrywce kilka momentów nieintuicyjnych a co za tym idzie irytujących. Mam wrażenie, że twórcy okopali się przy swoich założeniach nie wsłuchując się w głosy graczy bo w dodatku do gry uciążliwości nie zostały wyeliminowane.
Podsumowując: WARTO dla historii i gry kooperacyjnej pod warunkiem, że mamy mocne nerwy i przymkniemy oko dla pewnych niedoróbek.

keymaker
keymaker

Korzystając z wyprzedaży STEAM i posiłkując się nad wyraz entuzjastycznymi recenzjami wiarygodnych redaktorów z poważanych czasopism i portali internetowych zdecydowałem się popełnić zakup tej gry. I niestety muszę dołożyć chochli (łyżka to za mało) dziegciu do tego miodu (ocena 9 / 10 to przecież musi być "rewelacja").
Mam za sobą sporo platformówek na PC, poczynając od prehistorycznego "Another World" z 1991 roku, a na "Gris" z 2018 roku (na razie) kończąc. We współczesnych tytułach, takich jak "Ori and the Blind Forest", "Limbo", "Braid" czy "Gris" oprócz zręcznościowego biegania po dwuwymiarowych planszach by móc konkurować z grami bogatymi w fotorealistyczną grafikę i spektakularnymi efektami otwartego świata typu "Wiedźmin 3", dołożono dużo starań, aby tło fabularne rozgrywki było wciągające, świat urzekający, zagadki nierzadko wręcz legendarne (Braid!), a oprawa audio-wizualna, czy mechanika zawstydzała te przestrzenne superprodukcje. Tymczasem "Never Alone" jest mimo kilku zalet w większości aspektów dość nijaki lub wręcz mizerny.
Tło fabularne - O ile osadzenie rozgrywki w ludowych podaniach i mitach jest dość interesujące, o tyle wydarzenia w grze są niespecjalnie urzekające. Jest sędziwy narrator, który dobrze wywiązuje się ze swojej roli, ale postać małej dziewczynki (na oko może 10-letniej) ratującej całą wioskę przed zagładą i jakimś pomyleńcem niszczącym co popadnie jest dla mnie przesadzona. Nie wczułem się w rolę bohaterki, jest ona po prostu nijaka i nierealna.
Grafika. Ogólnie nie jest źle, może się podobać. Aczkolwiek nie jest pierwszej świeżości, a modele i tekstury postaci wyglądają jak sprzed 15-20 lat, czyli dość marnie. Animacje są natomiast w porządku.
Muzyka. W ofercie jest do kupienia również "soundtrack". Jako, że uwielbiam świetną muzykę w filmach i grach i to nierzadko bardziej niż sam obraz i także pod tym względem czuję się rozczarowany. Muzyka jeśli w ogóle jakaś jest, nie zapadła mi w pamięć. Zwróciłem uwagę na obecność tła dźwiękowego, które można uznać za adekwatne, ale nazywanie tego "soundtrack" byłoby moim zdaniem dużym nadużyciem, a sprzedaż tego jeszcze większym przegięciem. Nie umywa się do ścieżek dźwiękowych z gier takich jak "Gris", "Braid", "Ori and the Blind Forest" czy "Giana Sisters: Twisted Dreams". Nawet ta z Rayman Origins choć mnie nie powaliła jest niezła i słychać, że kosztowała sporo pracy.
Sterowanie. Gra jest stworzona do gry dla dwóch graczy (jeden musi wtedy używać kontrolera), ale można ją przejść samodzielnie i tak pewnie uczyni większość graczy. Na początku jest fajnie, choć częste przełączanie między postaciami jest nieco niewygodne. Z czasem jednak staje się to coraz bardziej uciążliwe, a pod sam koniec jest źródłem udręki i zniechęcenia. Schemat wygląda mniej więcej tak: podejdź postacią nr 1 do krawędzi, przełącz na postać nr 2 i ściągnij "ducha drabinę", przełącz na postać nr 1 i wskocz na tę drabinę, przełącz na postać nr 2 i podnieś drabinę, przełącz na postać nr 1 i zeskocz z drabiny na pobliską półkę. I tak razy kilkadziesiąt. W toku wydarzeń fabularnych dochodzi również do znaczących zmian w mechanice gry, które są źródłem największych frustracji. Postać lisa porusza się wtedy z gracją pijanego słonia i w żółwim tempie, co przeważnie prowadzi do śmierci głównej protagonistki i wielokrotnego powtarzania tej samej sceny. Gracz ma poczucie, że wystarczyłoby mu zręczności, wyczucia i sprytu, by wybrnąć z danej sytuacji, ale twórcy gry postanowili sztucznie utrudnić rozgrywkę kretyńskimi sposobami. Pod sam koniec jest po prostu beznadziejnie! Na dodatek często dochodzi do niewykonywania moich poleceń lub z krytycznym opóźnieniem (mam wystarczająco dobry sprzęt).
Należy wspomnieć też o algorytmie sterowania jednej z postaci przez komputer. Otóż często zdarza się, że komputer postanawia wykonać ruch w najmniej odpowiednim momencie, przez co dana postać ginie, a to niweczy pieczołowicie realizowany przez gracza postęp. Czasami też była potrzeba, aby jedna z postaci zostawała "na posterunku", aby druga mogła do niej dołączyć. Jednak wielokrotnie zdarzało się, że w momencie przełączenia postaci komputer postanawia wrócić całą trasę z powrotem, niwecząc postęp i narażając postać na niebezpieczeństwo. Nierzadko trzeba było powtórzyć ścieżkę zdrowia... Już nawet prymitywny algorytm małpujący działania gracza w grze "DOOFUS" (1993) był znacznie lepszy, bo przynajmniej przewidywalny, uczący wyczucia czasu, konsekwencji i odpowiedzialności za głupiutkiego psiaka.
Rozgrywka w większości sprowadza się do skakania między platformami, uciekania przed przeciwnikiem, dewastowania przeszkód i w zasadzie tyle. Dodatkowym urozmaiceniem jest często wiejący w sposób zautomatyzowany wiatr, który w wielu (zbyt wielu) sytuacjach należy wykorzystywać w celu przefrunięcia na bardziej odległe platformy. Zagadki są tak trywialne, że można przyjąć, że ich nie ma. Największą zagadką jest zgadywanie, w którą stronę pójść oraz "gdzie twórcy ukryli ducha platformę", czyli nieszczególnie. Teoretycznie plusem tego jest fakt, że dziecko może przejść tę grę (o ile nie zniechęci się topornym sterowaniem i przyjmie, że ubijanie dziewczynki przez psychopatę "to tylko gra").
Na osłodę mogę dodać, że nagrania filmowe z rdzennymi mieszkańcami Alaski są w miarę interesujące, jakościowo prezentują się znakomicie. Nie mogę jednak oprzeć się wrażeniu, że w te opowieści nie wierzą nawet sami aktorzy, a opowiadają je tylko w celu wypromowania siebie, swojego regionu i tej gry, która jest tak krótka, że wydaje się raczej wersją demo, czy też dodatkiem do sponsorowanego / dotowanego materiału historyczno-przyrodniczego. A takie można znaleźć za darmo i dłuższe w internecie, więc marna pociecha.
Z mojej perspektywy zmarnowano niemiłosiernie potencjał na dobrą grę. Na pewno nie jest warta 65 zł (15€).
Czas na podsumowanie i ocenę punktową.

Plusy:
- przyzwoite materiały wideo o kulturze i życiu rdzennych mieszkańców Alaski
- pocieszny lisek
- rzadko spotykana możliwość grania przez dwóch graczy na jednym ekranie
- znośna grafika jako ogół
- sędziwy narrator mówiący "po ichniemu"
- na początku w miarę wciąga
- dzięki niej ujrzysz przepaść między słabą a wybitną platformówką

Minusy:
- beznadziejna mechanika rozgrywki staje się z czasem tragiczna
- głupawa sztuczna inteligencja
- monotonna rozgrywka
- trywialna fabuła
- brak sensownych zagadek
- nieciekawe postaci
- "muzyka"
- grafika w szczególe

Ocena: 4/10

Chytry
Chytry

Przepiękna gra opowiadająca historię Inuitów. Może czasem irytuje sterowanie, ale w niczym to nie powinno przeszkadzać. Gra na 2 wieczory, w której nie chodzi tylko o grę, ale także o poznanie historii ludów Alaski. Zdecydowanie należy jednocześnie grać i oglądać filmy, które odblokowujemy zaczepiając sowy :) Polecam każdemu, bo gra jest fantastyczna.

Terapeuta
Terapeuta

Dobry Co-op z ciekawą historią. Polecam

Sztruklow
Sztruklow

Szanujcie swoje pieniądze. Ta gra nie jest dziś (i kiedyś też) nawet 10 zł. Nie mam pojęcia jakim cudem mogła uzyskać bardzo dobre opinie.

adam.szlachta1994
adam.szlachta1994

Przepiękna i co warto podkreślić nie zależna gra o potędze lojalności i oddania między dziewczynką a lisem.Grafika jest cudna a muzyka kojąca. Można grać na padzie dzięki czemu ma się dużą frajdę z poznawania przedstawionej tu historii.Gorąco polecam bo po Strayu to kolejny tytuł,który mogę bezapelacyjnie zarekomendować

mamyhacz
mamyhacz

Filmiki popularno naukowe nawet ciekawe ale sama gierka to zbyt prostą zręcznościowka. Plus za kooperacje na dwa pady ale sumarycznie nie podeszła mi.

sebogothic
sebogothic

Never Alone to sympatyczna platformówka w której jednak nie tyle chodzi o zręczność i kolejne skomplikowane akrobacje jakie wykona nasz bohater, a o klimat oraz narrację. To ten typ platformówki do którego należą chociażby Limbo, Inside czy Brothers: A Tale of Two Sons. Wcielamy się w dziewczynkę Nunę, która musi wrócić do wioski by ostrzec ją przed kataklizmem jakim jest wieczna zamieć. Towarzyszy jej lisek polarny, który będzie jej nieodzownym pomocnikiem. Jest możliwość gry w trybie co-op, gdzie jeden z graczy wciela się w Nunę, a drugi w liska. Podczas przygody trafimy na mniejsze bądź większe przeszkody. Czasem trzeba będzie uciec przed niedźwiedziem, innym razem maszerować przed zamieć kładąc się przed co silniejszym podmuchem by nas nie spychał. Jest też kilka zagadek środowiskowych. Nic skomplikowanego, choć Nuna nie należy do zbyt responsywnych postaci i czasami jakiś skok może się nie udać.

Ważniejsze jednak od samego gameplayu jest to co twórcy chcą nam przekazać. Tytuł ten to okazja do przedstawienia kultury, wierzeń i tradycji ludu Inuitów. Wraz z postępami fabularnymi odblokowujemy Świadectwa Kultury, czyli minidokumenty w którym członek plemienia opowiada zarówno o codzienności jak np. o polowaniu czy wytwarzaniu ubrań, ale też o legendach i wierzeniach. Przygody dziewczynki i liska snute są w języku Inuitów co tworzy niepowtarzalny klimat.

Nightmare
Nightmare

Gra jest niesamowicie piękna i potrafi wzbudzić w nas różne emocje. W szczególności radość, jeśli gramy z drugą połówką. Dodatkowo poznajemy historię ludzi, którzy do dzisiaj żyją i starają się utrzymać kulturę, która jest przedstawiona w grze

DarkMuzix
DarkMuzix

Bardzo przyjemna gra, ale strasznie krótka, najzabawniejszy był lis xD