The House in Fata Morgana

The House in Fata Morgana
niedostępne
Metacritic
95
Steam
88.776
xDR
Nasza ocena jest obliczana na podstawie recenzji i popularności gry.
Cena
44,99zł
Release date
13 Maj 2016
Deweloperzy
Wydawcy
Recenzje na Steam
Wszystko
95 (3 450 głosów)
Ostatni
94 (67 głosów)

A gothic suspense tale set in a cursed mansion. "The House in Fata Morgana" is a full-length visual novel spanning nearly a millennium that deals in tragedy, human nature, and insanity.

Pokaż szczegółowy opis

Wymagania systemowe The House in Fata Morgana

Minimalne:

  • System operacyjny: 2000 and newer
  • Procesor: Pentium
  • Pamięć: 128 MB RAM
  • Karta graficzna: 800×600
  • DirectX: Wersja 9.0
  • Miejsce na dysku: 1 GB dostępnej przestrzeni

Recommended:

Recommended requirements are not yet specified.
Podobne gry
Trust Me, Not Her
Trust Me, Not Her

Przygodowe, Rekreacyjne, Free To Play, Niezależne

Bezpłatny xDr: 0.00
Popularność
Opinie
Napisać recenzję
Kordylian
Kordylian

A very good storytelling of a very good story. The soundtrack is marvelous. The graphics are amazing. One of best VNs I've read, definitely recommended.

nanami
nanami

Nigdy wcześniej nie miałam okazji "grać" w light novel, ale skuszona rekomendacjami sięgnęłam po "The House in Fata Morgana". Oczywiście na początku byłam trochę zdezorientowana, bo myślałam, że jednak więcej będę miała "decyzyjności" ;-) ale szybko się do tego przyzwyczaiłam, bo uwielbiam czytać książki. A ta jest świetna. Ciekawie skonstruowany świat, intrygujące wprowadzenie i... te plot-twisty. Nie raz i nie dwa byłam zaskoczona (oczywiście pozytywnie, nie chodzi o to, że coś się NAGLE pojawiło albo nielogicznie, ale właśnie odwrotnie - tajemnice albo szczegóły dalej ujawnione były spójne, a zbudowana atmosfera często przyprawiała o ciarki). Na ogromny plus w większości absolutnie niejednoznaczne postaci, po prostu mające "pecha" w życiu. Można współczuć... Jeśli chodzi o grafikę, to cóż, myślałam że tła będą jednak bardziej... konkretne. A są takie zniekształcone bohomazy. Dopiero chwilę później dociera to, że zapewne są tak zrobione specjalnie by pobudzić wyobraźnię i podkreślić skrzywienie przestrzeni i wszystkiego w tym domu. Muzyka... prosta, ale niezwykle trafna i wpadająca w ucho. Niesamowicie łączy się albo ze scenami albo z postaciami konkretnymi. No i wiadomo, koniecznie grać w słuchawkach... efekty dźwiękowe nieraz powodowały, że podskakiwałam w fotelu. Powiem też szczerze, że nie do końca wiedziałam co myśleć o głównym bohaterze i jego tożsamości, gdy pierwszy raz sprawa się pojawiła, aczkolwiek ostatecznie i ta kwestia do mnie przemówiła, osadzając się dobrze w ramach fabuły.
Ogólnie u mnie mocne 8/10 i na pewno jeszcze do niej wrócę.

Mordant
Mordant

Realistyczne postacie, wzruszająca fabuła, świetna muzyka oraz klimatyczna grafika (tła).
Majstersztyk, który zasługuje na znacznie większe uznanie.

RemontyPawełPL
RemontyPawełPL

Piękna, wzruszająca i niesamowita powieść wizualna

one-more-light
one-more-light

To wystarczy.

Jeżeli się nad tym zastanowić.

To opowieść o duszach które desperacko, przeciw wszystkim i wszystkiemu, starają się ułożyć okruchy swoich istnień w coś co ma sens.

( To też wysmakowana aluzja do mitu Arturiańskiego, ale to tak na marginesie. )

Bo widzicie...

Grając w THiFM zdałem sobie sprawę że z każdym kolejnym kliknięciem przewijającym linie dialogowe myślałem sobie „No już, daj im to szczęśliwe zakończenie, oni już wycierpieli swoje. Im już dostało się zdecydowanie więcej niż ktokolwiek może wytrzymać.”. Głupi, naiwny ja. Miałem się przekonać że to nie była nawet połowa gry. A spirala cierpienia przez które przejść muszą tu bohaterowie z każdym rozdziałem nakręca się bardziej i bardziej, szarpie i drży gdzieś na granicy tego co istota ludzka jest w stanie wytrzymać. I przekracza tą granicę wielokrotnie. Bardzo przekracza. THiFM to koszmar w którym bohaterowie raz po raz tracą wszystko, a kiedy myślimy ze nie ma już nic więcej do stracenia, stają twarzą w twarz z potępieniem o jakim im / nam się nie śniło. A kiedy po raz kolejny patrzą w oczy bestii, po stokroć gorszej, straszniejszej niż ta poprzednia …

„Myślę że to pieśń o nadziei * ”

THiFM to koszmar. Piękny i majestatyczny, głęboki i wysmakowany, zadziwiająco spójny i logiczny. Nic tu nie jest tym czym wydawało się na początku. Potem, kiedy już myślimy że wiemy, historia zawraca, skręca z ustalonej ścieżki, udowadnia że potrafi zaskoczyć nawet doświadczonego odbiorcę. Jednocześnie zadziwia tym jak, na koniec, wszystkie elementy idealnie pasują do układanki. Nic tu nie zostało wymuszone, dodane na siłę, wszystko ma jakiś głębszy sens, uzupełnia jakiś inny wątek. Jeżeli potraficie docenić skomplikowaną, zaskakującą, dojrzałą baśń jesteście sobie winni kila wieczorów w FataMorganie.

„Historia to coś więcej niż tylko fakty. ** ”

Jest napisana prze-pięknieTM (jak pewnie się domyślacie z poprzednich akapitów, często jest to skrót od *przerażająco*pieknie). Język jakim opisane zostały wydarzenia raz po raz oczarowuje, zadziwia, urzeka, pokazuje jak dorosłymi, inteligentnymi, czułymi postaciami są główni bohaterowie. Bezlitośnie, raz po raz, łamie serce tym przez co muszą przechodzić. Poziom narracji wymaga też bardzo zaawansowanej znajomości języka w którym postanowicie się z tą grą mierzyć. No i najlepiej dla was, żebyście odstawili waszą empatię gdzieś na półkę. Najlepiej zamknijcie ją dobrze w jakimś pudełku, to pudełko włóżcie w skrzynkę którą dla pewności obwiążcie szczelnie łańcuchem, a łańcuch zamknijcie na kłódkę. Ale kogo ja oszukuję? Zamknijcie swoje serca w hermetycznych pojemnikach a THiFM będzie cierpliwie czekać, czaić się tuż tuż, pod osłoną cienia, a kiedy tylko dacie jej szansę skoczy jak drapieżne zwierze, rozszarpie wasze uczucia na małe, drżące, krwawe ochłapy. Zostaliście ostrzeżeni.

„Moje oczy płoną jakby nasączone naftą. ***”

Wygląda i brzmi też prze-pięknieTM. Niby nie ma tu nic, czego nie byłoby w każdej innej VN’ce ale każdy element jest idealnie dobrany, dopasowany do tego co było przed i co będzie po nim. Tła to silnie, artystycznie przefiltrowane grafiki, obrazy postaci to statyczne rysunki. A jednak, wszystko jest tu stonowane, subtelne, nienachalne (jest takie słowo? Czy właśnie je wymyśliłem? ) pełne drobnych, pięknych detali i zdobień (Ale jednak wszystko defaultowo zostało stworzone w 800x600px i to widać przy rozciągnięciu na pełny ekran, a opcje graficzne – poza rozdzielczością gry w oknie – nie istnieją )

Warstwa muzyczna THiFM to uczta. Można po prostu zamknąć oczy i odpłynąć w radość, smutek, koszmar… cokolwiek w grze gra. Można czasem zagubić się w dźwiękach, zapomnieć o snutej opowieści gapiąc się w nieruchomą planszę tła i po prostu słuchając. Ale jeżeli zdecydujemy się wędrować prowadzeni za rękę przez Dom FataMorgany, muzyka zawsze wkradnie się gdzieś tam, gotowa uzupełnić, spotęgować, dopełnić uczucia. I jest na Spotify (wink – wink).

„Kwiaty mogą rosnąć nawet bez ogrodnika który by się nimi opiekował **”

To trochę dziwne jak gra, raz za razem, udowadnia że w tej całej pętli niewyobrażalnego koszmaru, piekła które ludzie sprowadzają na innych ludzi, tak naprawdę nie ma złych osób. Są tylko skrzywdzeni, zagubieni, tacy, którzy widzą świat przez pryzmat cierpienia i potrafią wyrazić siebie tylko sprawiając że inni cierpią. W pewnym momencie zdałem sobie sprawę że chiałbym tylko zobaczyć jak XXXXXXX się uśmiecha. Jeden raz.

Bo widzicie.

Jeżeli się nad tym zastanowić.

To opowieść o duszach które desperacko, przeciw wszystkim i wszystkiemu, starają się ułożyć okruchy swoich istnień w coś co ma sens.

A czasem. Czasem, starają się jeszcze pociągnąć za sobą tych innych. Tych, których wszyscy już uznali za straconych. I wiecie co?

To wystarczy.

* Led Zeppelin, Stairway to Heaven, Live 1973

** XXXXXX, The House in Fata Morgana

*** I Blame Coco, Selfmachine

Mika
Mika

First, you need to know that the game's resolution is kinda low and background art is mostly just blurred photos. Also, it's more like a kinetic novel, for during the first part of the game there aren't many meaningful choises to make.

But I guarantee the game is worth buying anyway: wonderful artstyle (except backgrounds which I've mentioned before), wonderful music and complex characters.
Story is just incredible with lots of plot twists, touching moments and the way it's presented for Player. It might be too heavy for more sensitive audience - there is a lot of darkness and violence, containing even the R word (in a really brutal way). But I recommend anyway for how unique the game is.

maciox
maciox

play play play play play play play play play play play play play play play play play play play play play play play play play play play play play play play play play play play play play play play play play play play play play play play play play play play play

Joubin
Joubin

House in Fata Morgana to dzieło w swojej kategorii wybitne.

Jest to jeden z tych tytułów w które się nie gra, tylko przeżywa, doświadcza.
Sposób prowadzenia narracji jest, moim zdaniem, absolutnym mistrzostwem. Twórcy przywiązują niesamowitą uwagę do szczegółów i stosują zabiegi narracyjne które na pierwszy rzut oka mogą wydawać się niezrozumiałe, błahe, a czasem wręcz pretensjonalne, ale ostatecznie gdy dochodzimy do punktu kulminacyjnego opowieści, to zdajemy sobie sprawę że wszystko jest ze sobą połączone. To co na pierwszy rzut oka wydawało się całkowicie zbędne staje się niezbywalnym fragmentem całości.
Opowieść ta tak mnie wciągnęła że praktycznie codziennie siedziałem do rana.
Przyznam też, że było kilka momentów w których emocje wzięły górę i po prostu się popłakałem. Zdarzało mi się też obudzić z kacem moralnym, czy też okropnie przytłoczony tym czego doświadczyłem. Uważam również że dzięki temu co przeżyłem doświadczając tej opowieści, rozwinął się mój świat wewnętrzny. Pozwoliło mi to spojrzeć na pewne sprawy z lekko innej perspektywy niż dotychczas, dzięki czemu zmieniła się moja opinia co do pewnych zjawisk.

Twórcy dokonują czegoś absolutnie niesamowitego w sferze oprawy audiowizualnej. Styl graficzny może być lekko kontrowersyjny, ale moim zdaniem idealnie pasuje do powagi historii - inny byłby po prostu nie na miejscu. Soundtrack natomiast jest jednym z najlepszych, jak nie najlepszym jakie miałem okazję słuchać.

Przeżycie tej opowieści wymaga skupienia i uwagi, oraz dość dużej ilości wolnego czasu. Dość łatwo można się od niej przez to odbić, ale taka już natura formy przekazu którą wybrali twórcy.
Chciałbym też dodać że pewne elementy historii wymagają otwartego spojrzenia na świat i empatii. Więc jak ktoś jest martwy w środku to raczej nie jest dobra pozycja dla niego.

Starałem się pisać w jak najbardziej ogólnikowo.

10/10.
LUDZIE GRAJCIE W TĘ GRĘ.